OFICJALNY SERWIS KLUBU
FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER
Gość specjalny na treningu Akademii- wywiad z Piotrem Stokowcem
21 maja 2013, 08:30

W poniedziałek 20 maja treningi Akademii Piłkarskiej Wigry Suwałki rocznika 2004 i 2005 poprowadził gość specjalny. Był nim trener Polonii Warszawa – Piotr Stokowiec, były piłkarz oraz szkoleniowiec suwalskich Wigier.

Zajęcia odbyły się na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy SP 7. Wspólnie z Piotrem Stokowcem trening poprowadzili trenerzy Paweł Cimochowski, Daniel Ołowniuk, którzy za jego kadencji występowali, w wtedy jeszcze 3. ligowych Wigrach oraz trener Łukasz Jutkiewicz. Dzieci były bardzo zadowolone z możliwości trenowania ze szkoleniowcem drużyny występującej w T-Mobile Ekstraklasie, a na koniec zajęć otrzymały zdjęcia z podpisem Piotra Stokowca. Dodatkowo trener „Czarnych Koszul” podarował trenerom Akademii materiały szkoleniowe z zakresu techniki i taktyki piłki nożnej, a także zaprosił ich na staż w Polonii Warszawa.

O celu przyjazdu do Suwałk, szansach na znalezienie nad Czarną Hańczą przyszłych Małeckich, czy Lewandowskich, pracy z dziećmi i sytuacji Polonii Warszawa rozmawia Tadeusz Moćkun

Co trener Polonii Warszawa robi na treningu Akademii Piłkarskiej Wigier?

Piotr Stokowiec: Wraca do korzeni. A na poważnie – przyjechałem na zaproszenie prezesa Dariusza Mazura. Wiadomo, że Wigry to klub, do którego chętnie wracam. Tu kończyłem swoją piłkarską, a zaczynałem trenerską karierę. Jest tu fajny klimat, a mam na myśli nie tylko pogodę ale też dla sportu, piłki nożnej i wypoczynku. Dziś nie mam jednak czasu na odpoczynek, podziwianie piękna Suwalszczyzny. Przyjechałem służbowo, a moim celem jest udział w zajęciach najmłodszych adeptów piłki nożnej nad Czarną Hańczą i wymiana doświadczeń z trenerami Akademii.

A nie poszukiwanie talentów?

P.S.: – Na razie raczej popularyzacja piłki nożnej, sportu, Wigier. Zachęcenie dzieci do aktywnego wypoczynku na powietrzu, a nie w domu, przy komputerze. Takie kluby jak Wigry muszą bowiem szukać oparcia w swoich wychowankach. I cieszę się, że pracę z dziećmi podjęli moi zawodnicy (Daniel Ołowniuk, Paweł Cimochowski – dop. wł.), którym kontuzje nie pozwoliły na dalszą grę. Jestem pod wrażeniem ich podejścia do dzieci, łatwości nawiązania kontaktu i umiejętności przekazania wiedzy. A że warunki do pracy mają dobre, a uczniowie pełni są zapału to i efekty powinny nadejść. Oczywiście nie jutro czy pojutrze, ale za kilka lat. Mam nadzieję, że dostrzegą i docenią to również rodzice i, jeszcze liczniej, zaczną przyprowadzać na takie zajęcia swoje pociechy. Moja córka też uczestniczy w takich piłkarskich zajęciach, razem z chłopcami i chwali to sobie. Sport w takiej formie, jaką proponuje Akademia to doskonały sposób na zdrowe życie i prawidłowy rozwój fizyczny dziecka. Te zajęcia mają też bawić, rozwijać, uczyć samodyscypliny, umiejętności współżycia w grupie. Na tym etapie piłka nożna schodzi na dalszy plan.

To prawda, ale prawdziwym celem Akademii jest jednak wyłapywanie i promowanie piłkarskich talentów, przygotowanie ich do gry w drużynach młodzieżowych.

P.S.: Oczywiście. Świat  idzie do przodu, sport też. Kiedyś talentów, nie tylko piłkarskich, szukało się na podwórkach, dziś takimi kuźniami są Akademie. Rzecz w tym, żeby najpierw dzieci i młodzież zachęcić do uprawiania sportu, stworzyć warunki do rozwoju, a trenerom dać szanse na wyłapanie i szkolenie jak najszerszej grupy  przyszłych Małeckich czy Lewandowskich. Niech w tej grupie znajdzie się jeden taki Małecki…

 


Drugi Stokowiec…

P.S.: Może być trzeci Ołowniuk …


To poszukajmy jeszcze bramkarza i będziemy mieli trzon drużyny Wigier za lat powiedzmy 10-12.

P.S.:  Dodajmy do tego ogrom pracy, jaką trzeba włożyć, żeby te talenty oszlifować, przygotować do zawodowego uprawiania sportu. Nie da się tego zrobić bez dobrej, rodzinnej atmosfery w grupie, bez barier. Tu jest atmosfera, a trenerami są byli piłkarze, którzy są dla tych dzieci wzorami do naśladowania. To ludzie, którzy piłkę nożną znają nie tylko z podręczników, ale też z boisk na których trenowali i grali.

Czy te dzieci wiedzą kto jest gościem na dzisiejszym treningu?

P.S.: Czy wiedzą? Myślę, że mają prawo nie wiedzieć. Może gdzieś w telewizji widzieli, słyszeli. Ale po to miedzy innymi jestem, żeby zainteresować ich sportem, piłką nożną, tą „akademicką” i tą dorosłą, na poziomie II ligi czy ekstraklasy, żeby, siadając przed komputerem i buszując po internecie, szukali nie tylko gier, ale też  wiadomości również tych o sporcie, sportowcach, jak najszerzej rozwijali swoją wiedzę.

Praca z dziećmi to dla trenerów chyba największe wyzwanie?

P.S.: To najcięższa praca, wymagająca odpowiedzialności, samozaparcia, dyscypliny wewnętrznej, której efekty, po latach, zbierać będą inni. Ale ta praca daje też  olbrzymią satysfakcję. Bo czy może być coś piękniejszego, słodszego niż uśmiech dziecka, nie tylko na buzi, ale i w oczach? Podoba mi się to co dzieje się w Suwałkach. Małe grupki ułatwiają trenerom okiełznanie dziecięcej fantazji. Są warunki do pracy, jest zapał trenerów i trenujących. Jak to się mówi: cierpliwość bywa gorzka, ale jej owoce są za to słodkie.

Zatrzymajmy się na chwilę przy sytuacji klubu, który pan obecnie prowadzi. Po informacji PZPN o odmowie przyznania Polonii Warszawa licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2013/2014  nad „Czarnymi koszulami” pojawiły się czarne chmury. Miniony tydzień przyniósł informacje o nowym sponsorze Polonii. Czy oznacza to tylko chwilowe, czy też zapowiada dłuższe rozpogodzenie?

P.S.:  Z wyciąganiem wniosków poczekajmy do decyzji Komisji Odwoławczej PZPN, do której wystąpiła Polonia. Z tym sponsorem też spokojnie. Dlatego, patrząc na dobrze funkcjonujące Wigry, apeluję o integrację środowiska sportowego, nie tylko piłkarskiego, dla utrzymania Wigier. Przykład Polonii pokazuje jak cienka jest granica między rajem, jakim jest ekstraklasa, a przepaścią jaką może być likwidacja klubu. A takie niebezpieczeństwo nad Polonią wciąż wisi.

Ostatni mecz w Zabrzu z Górnikiem, wygrany przez Polonię drużynę 4:0 pokazał jej duże możliwości.

P.S.: Sportowo tak, ale sama sportowa postawa może nie wystarczyć do uratowania klubu. Trzymamy kciuki za szczęśliwe zakończenie, ale klub musi mieć solidne fundamenty, a takimi są akademie. Wigry swój fundament wzmacniają i teraz trzeba zrobić wszystko, żeby był on trwały. Fajnie, ze potrzebę umacniania sportu dostrzegają nie tylko działacze, ale też władze miasta, rodzice. I życzę, żeby ten kierunek działań utrzymano jak najdłużej. A efekty przyjdą.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiał: Tadeusz Moćkun

UDOSTĘPNIJ NA FACEBOOKU
SPONSORZY
SPONSORZY GENERALNI
PATRONAT SAMORZĄDOWY
SPONSORZY OFICJALNI
SPONSOR MEDYCZNY

WIGRY SUWAŁKI 1947-2017


RAZEM TWORZYMY LEGENDĘ

WIGRY SUWAŁKI S.A.


WIGRY SUWAŁKI S.A.

Zarzecze 26
16-400 Suwałki
Polska
Telefon: 87 566 57 08

OBSERWUJ NAS


Suwalski Klub Sportowy Wigry. Wszystkie prawa zastrzeżone

Projekt i wykonanie: R&P New Media