Tuż po meczu z Sandecją porozmawialiśmy chwilę z Pawłem Baranowskim, który po 9 latach przerwy znów w barwach Wigier zagrał na Zarzeczu!
Redakcja: Po 9 latach znów zagrałeś w barwach Wigier na Zarzeczu. Jakie to uczucie ponownie zagrać na stadionie, na którym stawiałes pierwsze piłkarskie kroki?
Paweł Baranowski: Na pewno to dla mnie wielka sprawa znów zagrać w barwach Wigier, po 9 latach. Odchodząc z klubu udało nam sie awansować do „nowej drugiej ligi”, a sezon wcześniej po słabej jesieni udało nam się utrzymać w lidze, także moje pierwsze kroki w seniorskiej piłce w Suwałkach były bardzo udane. Już wtedy klub szedł powoli do przodu pod względem organizacyjnym i sportowym, jednak „tamtych” Wigier do dzisiejszych nie ma co porównywać, bo różnice są widoczne praktycznie wszędzie. Dziś zadebiutowałem w biało-niebieskich barwach w pierwszej lidze. Niestety nie był to debiut marzeń, bo nie udało nam się wygrać.
R: Emocje po meczu już nieco opadły. Jak oceniasz dzisiejsze spotkanie? Pozostaje niedosyt?
PB: Wracając do dzisiejszego spotkania to na pewno jest ogromny niedosyt. Byliśmy zdecydowanie lepsi od Sandecji, ale nie potrafiliśmy tego udokumentować bramką. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola, ale tak to czasami bywa, że piłka nie chce wpaść do siatki. Tabela pierwszej ligi wyglada tak, że jest bardzo dużo zespołów zainteresowanych walką o awans. Na szczęście nadal jesteśmy w górnej cześći tabeli. Uważam, że przy odrobinie szczęścia w czerwcu możemy świętować awans. Zostało jeszcze 8 kolejek do końca i jezeli będziemy konsekwentnie grać, tak jak do tej pory i wyeliminujemy jeszcze drobne mankamenty z naszej gry, to stać nas na zwycięstwo z każdym zespołem w tej lidze.
R: Macie szansę, żeby szybko zapomnieć o meczu z Sandecją. W piątek czeka Was jednak ciężkie starcie w Zabrzu. Wierzysz, że uda się przywieźć do Suwałk trzy punkty?
PB: Mamy teraz chwilę wolnego na święta, jednak już w piątek gramy z Górnikiem Zabrze, który jest największym klubem w pierwszej lidze, z bardzo fajnym nowym stadionem i dużo ilością kibiców. Przed sezonem byli typowani jako faforyt rozgrywek. Uważam jednak, że jeżeli zagramy na podobnym poziomie piłkarskim jak poprzednie mecze, a do tego dorzucimy jeszcze większa determinacje, to możemy przywieść z tego ciężkiego terenu trzy punkty.