Przegrana Wigier – opinie

W pierwszej połowie optyczną przewagę miały Wigry. Na bramkę gości strzelali Tuttas, Gondek i Lauryn. Po uderzeniu tego ostatniego, piłkę odbił ręką w polu karnym jeden z obrońców, ale sędzia nie przerwał gry. Swoje okazje miała też Stal. Sytuacji sam na sam z Salikiem nie wykorzystali Popielarz i Fabianowski. Kluczowa akcja meczu miała miejsce w 71 minucie. Po błędzie wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Cesarka, Popielarz wypuścił w uliczkę Fabianowskiego, który tym razem w sytuacji sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew i zdobył gola. Wigry mogły wyrównać tuż przed końcem meczu. W dogodnej sytuacji Cesarek uderzył jednak nad poprzeczką bramki Stali.

– Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać mówił po meczu trener suwalczan Donatas Vencevicius. – Mieliśmy w przodzie Kisiela i Tuttasa, ale nic z tego nie wynikało. Szkoda, że Mikulenasa nie było, bo może on by coś strzelił. Trudno. Trzeba o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, bo w sobotę czeka nas ciężki rywal.

– Wigry to naprawdę bardzo mocny zespół i dzisiaj napsuł nam dużo krwi – kurtuazyjnie pochwalił gospodarzy Mirosław Kalita, szkoleniowiec gości.

– Kibice na medal, stworzyli wspaniałą piłkarską atmosferę do ostatnich sekund meczu powiedział Dariusz Mazur. I połowa zdecydowanie pod dyktando Wigier, w naprawdę dobrym stylu. Po przerwie pogubiliśmy się. W zasadzie sami stworzyliśmy wszystkie dogodne sytuacje do zdobycia goli przeciwnikom. Mimo wszystko w ostatnich sekundach spotkania powinniśmy doprowadzić do remisu po „200 procentowej” sytuacji. Ogromny żal 3 punktów. Musimy odrabiać straty w kolejnych spotkaniach.

Wigry Suwałki – Stal Stalowa Wola 0:1 (0:0)

Bramka: Fabianowski 71

Wigry: Salik – Pianka, Omilianowicz (70 Cesarek), Karankiewicz, Tuttas ( 73 Wesołowski) , Kisiel, Gondek, Słowicki ( 85 Bujnowski), Pomian, Sołowiej, Lauryn (81 Sobolewski)