W sobotę biało-niebiescy ulegli w Wiśle Puławy aż 0:4. Co po końcowym gwizdku sędziego powiedzieli podopieczni Donatasa Venceviciusa?
Kamil Wenger: Jedyne co można powiedzieć, to przeprosić kibiców. Zdarzają się mecze, w których nic nie wychodzi, tylko dziwi nas wszystkich to, że tydzień temu zagraliśmy bardzo dobrze, a przez tydzień nie da się zapomnieć gry w piłkę. Musimy jak najszybciej wyrzucić ten mecz z pamięci. Przed nami jeszcze wiele spotkań, nic nie jest stracone.
Adam Pomian: Trudno pogodzić się z tak sromotną porażką. Miejmy nadzieję, że była to jednorazowa wpadka. Duże brawa dla kibiców z „młyna” którzy mimo wyniku pozostali do końca! Wyciągamy wnioski i przygotowujemy się do kolejnego meczu ze Stalą Mielec.
Karol Drągowski: Na wstępie chciałbym przeprosić wszystkich kibiców za nasza postawę w tym meczu. Zagraliśmy bardzo słaby mecz, popełnialiśmy masę prostych błędów, które wykorzystała dobrze dysponowana tego dnia Wisłą. Jest nam wstyd bo to niedopuszczalne, aby przegrać w takim stylu i cala drużyna zdaje sobie z tego sprawę. Teraz musimy pokazać charakter i podnieść się po takim ciosie.
Tomasz Tuttas: Za wcześnie uznaliśmy, że jesteśmy nie do pokonania i każdego przeciwnika pokonamy bez walki i zaangażowania, co boisko raz dwa nas zweryfikowało. Tu nie liczy się finezja, tylko ambicja a nam w tym meczu trochę jej zabrakło. Zagraliśmy katastrofalnie w ofensywie i defensywie. Teraz mamy tydzień, żeby o tym zapomnieć i wziąć się w garść, wrócić na odpowiedni tor. Mam nadzieje, że w Mielcu zejdziemy z boiska z podniesiona głową, a nie jak w Suwałkach z głowami spuszczonymi.