Piłkarze nie mogą narzekać na warunki przygotowań. Nie jest lekko, niektórzy czują się jakby mieli na plecach sto kilogramów.
Podczas pierwszego zimowego zgrupowania piłkarze i trenerzy Wigier nie mogą narzekać na warunki przygotowań. W Bydgoszczy w jednym miejscu mają wszystko – boisko, halę, pływalnię i siłownię. Mogą też sprawdzić się na tle wymagających sparingpartnerów. Wigry grały już z mistrzem Polski Lechem Poznań oraz pierwszoligowzm Drutexem Bytovia Bytów. W sobotę, na zakończenie zgrupowania, zmierzą się jeszcze z innym pierwszoligowcem- Chojniczanką Chojnice. Powoli krystalizuje się też kadra Wigier. O szczegółach rozmawiamy z trenerem Wigier Donatasem Venceviciusem.
– Do kadry dołączył już hiszpański pomocnik Omar Santana. Jak ocenia Pan tego zawodnika?
Donatas Vencevicius: Potwierdza swoje zalety. To piłkarz kreatywny, dobrze wyszkolony technicznie. Jednak dawno tak ciężko nie trenował. Po trzech treningach dziennie, mówi, że czuje się jakby miał na plecach sto kilogramów i trudno mu zaprezentować na boisku pełnię umiejętności. Jednak czas działa na jego korzyść. Będzie dobrze przygotowany do rundy wiosennej.
– Kiedy można spodziewać się kolejnych wzmocnień?
– Na dniach, być może jeszcze w tym tygodniu, spodziewam się przyjazdu kolejnego pomocnika, który z miejsca może wzmocnić nasz zespół. Planujemy też inne ruchy, ale nie chcę zdradzać szczegółów, bo transfery lubią ciszę.
– W Wigrach nie zagra napastnik Vitalijs Zils, któremu przyglądał się Pan na obozie w Bydgoszczy?
– Trenował z nami przez kilka dni i dostał szansę pokazania się w sparingu z Lechem Poznań. To nie jest złych chłopak, ale w tej chwili nie pasował do naszego zespołu. Lepiej prezentują się Kamil Adamek, czy Kamil Zapolnik, dlatego podziękowaliśmy mu za udział w testach.
– z Wigrami ciągle trenuje ledwie osiemnastoletni pomocnik Miłosz Kozak.
– Przyglądamy mu się uważnie. Czas pokaże, czy z nami zostanie.
– W Bydgoszczy jest także trzech juniorów Wigier: Błażej Siłkowski, Filip Rusiak i Przemysław Żukowski.
– Wprowadzanie do pierwszego zespołu wychowanków naszego klubu jest jednym z naszych priorytetów. Osobiście bardzo chciałbym, aby ci chłopcy zaistneli w pierwszej lidze. Miło popatrzeć jak trenują, starają się. Cała trójka dostała szansę gry w niedawnym sparingu z Bytovią. Niestety, było widać, że warunki meczowe jeszcze ich trochę paraliżują, ale jestem dobrej myśli.
– Zdrowie dopisuje piłkarzom? W meczu z Bytovią nie zagrali Tomasz Jarzębowski, Adrian Karankiewicz i Hieronim Zoch.
– Nie jest źle. Ta trójka pauzowała z powodu drobnych dolegliwości. Obaj obrońcy już wracają do treningów. Lada dzień do pełnych obciążeń powinien także wrócić Hieronim Zoch, który narzeka na stłuczone biodro.