Trzeci ligowy mecz i trzeci remis. Tym razem 2:2 z Motorem Lublin. Piłkarze suwalskich Wigier byli lepsi, stworzyli sporo podbramkowych sytuacji, jednak tym razem zabrakło im szczęścia. Pod koniec meczu, piłka po strzale Mikulenasa z rzutu wolnego trafiła w słupek, a dobitka Ołowniuka także wylądowała na słupku, tyle że drugim. Trener Wigier Marek Witkowski był wyraźnie rozczarowany postawą swoich podopiecznych. Stwierdził nawet, że miał w drużynie kilku zawodników którzy byli tego dnia ,, wzmocnieniem Motoru”.
Pierwsza bramka padła w 25 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mikulenas, a najwięcej zimnej krwi zachował w polu karnym Ołowniuk, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później padło wyrównianie. Dośrodkowanie, obrońcy Wigier zaspali, a Młynarski nie dał szans Salikowi. Nadzieje kibiców Wigier odżyły dziesięć minut po przerwie. Mikulenas pięknie strzelił z rzutu wolnego. Piłka przeleciała 20 metrów, a mimo to zaskoczyła bramkarza Motoru i było 2:1. W 65 minucie znów wyrównanie. Salik broni strzał jednego z piłkarzy Motoru, ale celnie dobija Fundakowski, najskuteczniejszy snajper zespołu z Lublina. Tym razem nie było cudu w końcówce, chociaż trzeba przyznać że było blisko. W 87 minucie przyjezdnych uratowały dwa słupki.