Media o wygranej Wigier w Gdyni: ,, Arka na deskach”, ,, Uczyć się od Suwałk skuteczności”, czy ,, Wigry mają patent na Arkę”.
suwalki24.pl: W Suwałkach mamy lidera
Wigry dokonały niebywałej sztuki. Po raz trzeci z rzędu w swojej historii występów na zapleczu ekstraklasy pokonały Arkę, a po raz pierwszy wyszły na prowadzenie w tabeli I ligi.
– To zwycięstwo będzie nam smakowało dopiero wtedy, kiedy w niedzielę u siebie wygramy ze Stomilem – mówi Tomasz Jarzębowski, kapitan suwalczan. – Staramy się zachować spokój. Za nami dopiero pięć kolejek, a w tabeli panuje straszny ścisk. Wystarczy przegrać dwa mecze i spaść na dno, lub wygrać i wspiąć się na szczyt.
Tomasz Jarzębowski rok temu trafił do Suwałk właśnie z Arki, w której spędził trzy sezony. W poprzednim sezonie nie wystąpił w Gdyni z powodu kontuzji. Teraz zaliczył powrót, i to zwycięski.
– Byłem spokojny, bo przywykłem już do takich sytuacji – opowiada doświadczony stoper. – W Gdyni grałem już przecież przeciwko Legii Warszawa, w której się wychowałem i przeżyłem najwspanialsze chwile kariery. Przyjemnie było pokazać się gdyńskim kibicom, no i pokonać niedawnych kolegów.
Arkowcy za wszelka cenę chcieli zrewanżować się suwalczanom i zrehabilitować się za ostatnia porażkę 2:4 w Sosnowcu. Trener Grzegorz Niciński rok temu przegrał z Wigrami w swoim debiucie w roli pierwszego szkoleniowca. Kolejną przegraną zawdzięcza nieskuteczności swoich podopiecznych. Arka dominowała w I połowie, gniotła przyjezdnych, ale niewiele z jej przewagi wynikało. Po zejściu kontuzjowanego Maksimsa Rafalskisa, w niezłej sytuacji znalazł się da Silva, ale nie trafił do bramki. Niecelnie uderzali też Michał Nalepa i Rafał Siemaszko.
– Pierwsze 45 minut w naszym wykonaniu było słabe – przyznaje kapitan Wigier. – W przerwie powiedzieliśmy jednak sobie, że musimy otrząsnąć się z przewagi gospodarzy. Wiedzieliśmy, że gracze Arki, którzy ruszyli na nas w niesamowitym tempie, na pewno opadną z sił.
Niemal zaraz po zmianie stron suwalczanie uciszyli gdyńskich kibiców. W polu karnym gospodarzy Artur Bogusz dostał mocno po nogach od Michała Renusza i sędzia musiał wskazać na „wapno”. Spokój zachował Jakub Bartkowski, który z rzutu karnego nie dał szans Konradowi Jałosze.
– Arka mogła wyrównać, ale kolejną sytuację sam na sam z Hieronimem Zochem tym razem zaprzepaścił Anglik Rashid Yusuff – opowiada Tomasz Jarzębowski. – Nasz bramkarz obronił jeszcze kilka mniej groźnych strzałów, a kiedy zdobyliśmy gola na 2:0 zmęczeni rywale nie mieli już prawa się podnieść.
Wynik spotkania ustalił Kamil Adamek, który w Gdyni był zmiennikiem Dawida Makaradze. Po stracie piłki w środku pola przez kapitana Arki Krzysztofa Sobieraja, trafiła ona do Adamka, który pokazał gospodarzom, jak należy się zachowywać w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Niedzielny mecz Wigier z zespołem z Olsztyna, który pauzował w tej kolejce, rozpocznie się o godz. 20. Radzimy pospieszyć się z kupnem biletów, które już są dostępne w sklepiku w galerii Plaza, bo na spotkaniu z udziałem lidera pojawi się komplet publiczności.
Przegląd Sportowy: Wigry mają patent na Arkę
Trzeci w historii mecz Arki z Wigrami w I lidze i trzecie zwycięstwo zespołu z Suwałk. Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka pewnie wygrali w Gdyni 2:0 i zostali liderem tabeli.
Po ostatniej porażce 2:4 w Sosnowcu piłkarze Arki cieszyli się, że z Wigrami grają już w środę. – Jak najszybciej chcemy mieć okazję do zmazania plamy z soboty. Musimy szybko odbudować się mentalnie – przekonywał Antoni Łukasiewicz, pomocnik żółto-niebieskich.
Gdynianie rzeczywiście zaczęli z animuszem, jednak żadnej ze swoich okazji nie umieli zamienić na gola. Idealną wręcz zmarnował Marcus Da Silva, który po łatwej stracie piłki przez Bartłomieja Kalinkowskiego, dostał dokładne podanie od Rafała Siemaszki. Brazylijczyk od 40 metra biegł sam na bramkarza gości. Oddał jednak tak zły strzał, że piłka poszybowała obok słupka.
Skupieni raczej na defensywie goście z rzadka próbowali się odgryzać. Na uwagę zasługiwało jedynie uderzenie Kalinkowskiego z wolnego, które mogło zaskoczyć Konrada Jałochę. Bramkarz Arki wybił jednak piłkę na rzut rożny.
Po przerwie suwalczanie wzięli sprawy w swoje ręce i szybko objęli prowadzenie. Akcję gości wyprowadził Piotr Ruszkul i dograł na skrzydło do Artura Bogusza. Tego próbował powstrzymać spóźniony Michał Renusz, ostatecznie faulując rywala w obrębie pola karnego. Sędzia podyktował “jedenastkę”, którą na gola zamienił Jakub Bartkowski.
Arka po chwili powinna wyrównać, lecz wyczyn Marcusa z pierwszej połowy skopiował w fatalnym stylu Rashid Yussuff, także nie trafiając w światło bramki w idealnej sytuacji. Później czujnie między słupkami gości spisywał się Hieronim Zoch, który poradził sobie ze strzałami Marcina Warcholaka oraz Grzegorza Tomasiewicza.
Goście za to czyhali na skuteczną kontrę. Taką umożliwił im kolejny prosty błąd Krzysztofa Sobieraja. Kapitan Arki w dziecinny sposób stracił piłkę na rzecz Mateusza Żebrowskiego. Ten wyprowadził wzorowy kontratak i dokładnie dograł do Kamila Adamka, który podwyższył na 2:0. Ten gol zupełnie wybił gdynian z rytmu, którzy z każdą minutą starali się o choć honorowego gola, lecz atakowali coraz bardziej nieporadnie. W efekcie zasłużenie przegrali.
sport.trojmiasto.pl: Uczyć się od Suwałk skuteczności
Piłkarze Arki przegrali z Wigrami Suwałki 0:2 (0:0). W Gdyni nie mogło być innego rozstrzygnięcia, skoro gospodarze nie potrafili wykorzystać dwóch sytuacji sam na sam z bramkarzem, a na pierwszy celny strzał tego dnia zdobyli się dopiero w 66. minucie. Goście z zimną krwią wypunktowali żółto-niebieskich po przerwie.
sportowefakty.pl: Arka znowu na deskach
Arka Gdynia przegrała drugi meczu z rzędu. Tym razem podopieczni Grzegorza Nicińskiego ulegli na własnym stadionie Wigrom Suwałki.
Obydwa zespoły w poprzedniej kolejce zawiodły. Arka przegrała w Sosnowcu z Zagłębiem, a Wigry prowadziły z Drutex-Bytovią 2:0, ale pojedynku nie wygrały. Faworytem środowej potyczki byli gospodarze.
Od początku na boisku nie było kalkulacji. Raz atakowała jedna, a raz druga strona, jednak więcej z gry mieli gdynianie. W 7. minucie mocno, ale minimalnie niecelnie sprzed pola karnego uderzył Michał Renusz.
Niesamowity zwrot akcji oglądali kibice w potyczce spadkowiczów z ekstraklasy, gdzie Zawisza długo prowadził z PGE GKS Bełchatów, ale spotkanie przegrał. Więcej
W 22. minucie po raz pierwszy pazurki pokazali goście. Z rzutu wolnego uderzył Bartłomiej Kalinkowski, a Konrad Jałocha popisał się świetną interwencją. Po chwili groźnie z dystansu strzelił Michał Nalepa, piłka minęła jednak słupek. Z kolei w 32. minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Marcus Vinicius da Silva.
Po zmianie stron goście dość szybko wyszli na prowadzenie. Za faul Renusza w polu karnym arbiter podyktował „jedenastkę”, a Jakub Bartkowski pewnie trafił do siatki.
Po stracie gola Arka zaatakowała, Grzegorz Niciński przeprowadzał zmiany, ale gospodarze nie potrafili wyrównać. Po godzinie gry Rashid Yussuff nie trafił w bramkę w świetnej sytuacji. Gospodarze atakowali, a gola po kontrze zdobyli goście. Wynik po szybkiej akcji ustalił Kamil Adamek. Chwilę później strzał rozpaczy Grzegorza Tomasiewicza obronił Hieronim Zoch i gdynianie wywiesili białą flagę. Arka do końca nie była w stanie odmienić losów spotkania.
bialystok.sport.pl: Wigry lubią grać z Arką
Piłkarze Wigier Suwałki wygrali w środę 2:0 na wyjeździe z Arką Gdynia i są na czele I-ligowej tabeli.
W ubiegłym sezonie, gdy ekipa z Suwałk debiutowała w I lidze, dwukrotnie po 1:0 wygrała z zespołem z Gdyni. W środę piłkarze Wigier ponownie pokonali Arkę.
Od pierwszych minut środowej konfrontacji więcej z gry miała Arka. Gdynianie z dużą swobodą przedostawali się pod pole karne Wigier. Próbowali także strzałów z dystansu. No i czekali na błąd defensywy rywala. Taki nastąpił, ale w sytuacji sam na sam Marcus da Silva uderzył obok bramki strzeżonej przez Hieronima Zocha. Ostatecznie w pierwszej połowie zawodnicy Arki swej przewagi nie potrafili udokumentować bramką. Z kolei w 56. minucie trybuny na stadionie w Gdyni zamilkły. W polu karnym Artura Bogusza wyciął Michał Renusz i sędzia odgwizdał rzut karny. Pewnym wykonawcą „jedenastki” okazał się Jakub Bartkowski. Kwadrans później Wigry zadały kolejny cios. Na 2:0 podwyższył Kamil Adamek, który wykończył błyskawiczną kontrę swojego zespołu i ustalił wynik spotkania. Ekipa z Suwałk zainkasowała więc trzy punkty i mając w dorobku dziesięć oczek, wraz z GKS-em Bełchatów jest na czele I-ligowej tabeli.