To co jeszcze nie dawno wydawało się niemożliwe stało się. Biało-niebiescy wygrali siedem ostatnich spotkań i pierwszy raz w historii klubu awansowali do I ligi.
Bilety na mecz ostatniej kolejki sezonu rozeszły się już w piątek, na naszej stronie kibice mieszkający na Islandii czy w USA żałowali, że nie mogą być na tym meczu. Na stadionie przy ul. Zarzecze atmosferę wielkiego święta czuć już było kilka godzin przed spotkaniem. Kwadrans przed jego rozpoczęciem nie było już wolnych miejsc siedzących. W piątym sezonie występów w II lidze, a właściwie w ostatniej jego kolejce, na stadionie przy ul. Zarzecze padł rekord frekwencji.
Suwalczanie tylko przez kilka pierwszych minut sprawiali wrażenie stremowanych rangą spotkania. Oddali inicjatywę przyjezdnym, którzy walczyli jeszcze o utrzymanie. Wkrótce jednak nastąpiła akcja, która zadecydowała o przebiegu spotkania. Najaktywniejszy wśród miejscowych Karol Mackiewicz zdecydował się na przebój, zakończony rzutem rożnym. Wypożyczony z Jagiellonii Białystok skrzydłowy idealnie dośrodkował na bliższy słupek, gdzie czyhał Sebastian Radzio. Nasz napastnik strzałem głową nie dał szans bramkarzowi gości.
Stało się to, o czym marzył trener Wigier Zbigniew Kaczmarek. Wigry szybko strzeliły gola i mogły kontrolować przebieg spotkania. Sam szkoleniowiec nie spodziewał się jednak tego, że jego podopieczni błyskawicznie podwyższą prowadzenie.
Prawą strona rajd przeprowadził jesienią grający jeszcze w Widzewie Łódż Jakub Bartkowski. Po jego dośrodkowaniu piłka trafiła w rękę jednego z obrońców Stali. Rzut karny pewnie wykorzystał kolejny niedawny widzewiak. Sebastian Radzio strzałem tuż przy prawym słupku podwyższył wynik na 2:0.
Wydawało się, że wszystko jest już „ pozamiatane”. Po kilku minutach nastąpiła jednak chwila nieuwagi, po której goście zdobyli kontaktowego gola. Po kontrze, w sytuacji sam na sam z Karolem Salikiem znalazł się ograny w ekstraklasie Piotr Prędota, który zwodem minął naszego golkipera i posłał piłkę do pustej bramki.
Jeszcze przed przerwą na 3:1 powinni wyprowadzić gospodarzy Karol Mackiewicz, Artur Bogusz i Piotr Karłowicz. Ich uderzenia albo były minimalnie niecelnie, albo wspaniałymi paradami bronił je Miłosz Lewandowski.
Kilkadziesiąt sekund po zmianie stron biało-niebiescy zadali kolejny, tak to wyglądało, nokautujący cios. Lewą stroną przedarł się Mackiewicz, który wyłożył piłkę na trzeci metr Sebastianowi Radzio, a ten popisał się hat-trickiem.
Euforia wśród miejscowych trwała raptem kilka minut. Stal wyszła z kontrą, zakończoną dośrodkowaniem i celnym strzałem Aleksejsa Kolesnikowsa.
Rzeszowianie zdobyli kontaktowego gola, ale zaraz ich nadzieje zostały mocno ostudzone. Rajd Karola Mackiewicza nieprzepisowo powstrzymał Szymon Kaźmierowski. W 58 minucie zawodnik Stali zobaczył drugą żółtą kartkę i w osłabieniu przyjezdni nie mieli już szans.
Im bliżej końca, na wypełnionych po brzegi obu trybunach suwalskiego stadionu zaczynała się coraz większa feta. Euforia wybuchła po ostatnim gwizdku sędziego.
Wigry Suwałki 3:2 (2:1) Stal Rzeszów
Bramki: 9′, 13′, 46′ Radzio – 27′ Prędota, 50′ Kolesnikovs
Wigry: Salik – Bartkowski, Wenger, Karankiewicz, Bogusz, Żebrowski (90′ Romachów), Michałowski, Atanacković (65′ Tarnowski), Mickiewicz, Karłowicz (58′ Lauryn), Radzio (71′ Luksys).
Stal: Lewandowski – Bednarczyk (75. Jamróz), Baran, Drożdżal (90′ Drelich), Hus, Jakubowski (53′ Więcek), Jędryas, Kaźmierowski, Kolesnikovs (65′ Brodzki), Lisiecki, Prędota.
Żółte kartki: Luksys, Karankiewicz, Karłowicz – Więcek, Kaźmierowski, Baran, Jędrys.
Czerwona kartka: 57′ Kaźmierowski
Widzów: 3500
Wojciech Drażba