Rewanżowe spotkanie półfinału Pucharu Polski w Gdyni przyniósł sporo emocji. Jak ten mecz skomentowali szkoleniowcy obu drużyn?
Dominik Nowak (Wigry Suwałki): „Łzy i złość sportowa w szatni. Uważam, że naszą postawą w tym dwumeczu zasłużyliśmy na awans do finału. Przyjechaliśmy tu z określonym planem. Chcieliśmy być agresywni, tworzyć sytuacje i to nam się udało. Co do kontrowersji to nie chciałbym na konferencji zbyt dużo mówić. Według mnie rzutu karnego dla Arki nie było na 100%. Jeśli chodzi o nieuznaną bramkę dla nas, to trzeba wszystko dokładnie przeanalizować. Jedni mówią, że bramka była prawidłowa. Inni są odmiennego zdania. Dziękuję mojemu zespołowi za to, jak zagrał to spotkanie, za to jak był zdeterminowany i walczył o kolejne bramki od pierwszej do ostatniej minuty. Dziękuję też kibicom, że byli z nami, mimo porażki 0:3 w pierwszym meczu. Nikt by nawet nie pomyślał racjonalnie, że mogliśmy zagrozić zespołowi z Ekstraklasy, a zrobiliśmy to i Arka do końca drżała o awans. Dziękuję też kibicom Arki za to, że po meczu nagrodzili nas oklaskami. Gratuluję Arce awansu.”
Grzegorz Niciński (Arka Gdynia): „Dziękuję za gratulacje. Fakty są takie, że w dwumeczu wygraliśmy 5:4, ale i tak pozostaje niesmak. Zagramy na Narodowym i to jest duże wydarzenie, zaszczyt dla zawodników, by wystąpić w takim miejscu. Dziękuję kibicom za wsparcie i doping. Jesteśmy w finale, nie chciałbym na gorąco zbyt dużo mówić. Moi zawodnicy muszą i potrafią grać lepiej. Takie błędy jak dzisiaj, nie mogą się zdarzać. Słowa uznania dla drużyny Wigier, która nie miała nic do stracenia. Nie wiem czy 3:0 w pierwszym meczu nas zbyt rozluźniło czy też sparaliżowało i drżeliśmy do końca o wynik. Ten finał jest dla nas bardzo ważny. Jesteśmy „Arkowcami”. Wszyscy muszą zrozumieć czym jest Arka, jaka była stawka tego meczu i czym jest dla nas ten finał na Narodowym, bo zdaje się, że nie wszyscy mieli tego świadomość.”