Biało-niebiescy pokonali Odrę Opole 2:1. Jak ten mecz skomentowali szkoleniowcy obu zespołów?
Artur Skowronek (Wigry Suwałki): Dzisiaj zagraliśmy z wiceliderem, nieprzypadkowym zespołem, o dobrej jakości piłkarskiej, z którą mieliśmy trudności. Chcieliśmy usiąść na przeciwnika wysoko, by uszczęśliwić naszych kibiców, dorzucić do naszego konta upragnione trzy punkty w domu. Dlatego na pierwszą połowę przyjęliśmy taki styl. Mimo tego że wiedzieliśmy, jak otwiera grę Odra, stwarzała nam problemy, bo bardzo fajnie zdobywała teren, na naszej połowie. Bramka stracona po stałym fragmencie gry wprowadziła u nas lekkie zamieszania. Tym bardziej cieszę się, że chłopcy po raz kolejny pokazali serce w tym, co robią na co dzień. To procentuje. Na drugą połowę zmieniliśmy ustawienie. Mieliśmy inny pomysł i cieszę się, że zawodnicy wywiązali się ze swoich zadań. Pomogły nam indywidualne umiejętności. Fantastyczne bramki, piękne strzały i dobre decyzje, zadecydowały o tym, że wygraliśmy. Gratuluję chłopakom. Dziś się cieszymy, ale od jutra regenerujemy i myślimy już tylko o najbliższym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec.
Mirosław Smyła (Odra Opole): Gratuluję Arturowi zwycięstwa i wyjścia z trudnej sytuacji. Myślę, że droga obrana przez Wigry w ostatnich tygodniach jest prawidłowa i Artur dobrze z tym wszystkim sobie poradzi. My natomiast musimy przełknąć gorycz porażki w meczu, który się dla nas dobrze układał. Zdobyliśmy bramkę, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale czasem tak bywa, że piłka – jeśli się jej nie szanuje – potrafi się zemścić. Tak stało się w 43. minucie. Dostaliśmy gola na 1:1, który uskrzydlił przeciwnika, a nas podłamał. Mimo wskazówek w przerwie, nadal przegrywaliśmy przedpole, skąd padł ten gol. W drugiej połowie doprowadziliśmy do podobnej sytuacji. Obszar – plus-minus – środka pola mieliśmy zabezpieczać przed uderzeniami z dystansu, ale wpadła z tego bramka na 2:1. I było po wszystkim. Nasz zespół, mimo prób i zmian, nie był w stanie nic więcej dziś ugrać i stąd porażka. Musimy szybko o tym zapomnieć. Przed nami potężna podróż, duża liczba kilometrów do przemierzenia, a w sobotę – kolejny ciężki mecz. Już myślimy o nim; jak zredukować błędy, jak zestawić skład, by zapunktować ze Stalą Mielec.