Tuż przed sobotnim meczem z Pogonią porozmawialiśmy chwilę z naszym napastnikiem – Patrykiem Klimalą, który mocno liczy na Wasze wsparcie!
Patryk w sobotę, po Twojej bramce, Wigry wygrały w Łęcznej, 1:0. Jak oceniasz ten mecz?
Pierwszą połowę oceniam bardzo pozytywnie. Nie pozwoliliśmy przeciwnikowi dojść do jakichkolwiek sytuacji, natomiast my mieliśmy ich całkiem sporo. W drugich 45 minutach oddaliśmy Górnikowi trochę za dużo pola do gry, a sami byliśmy lekko „ospali”. Cieszy jednak to, że ostatecznie wróciliśmy do Suwałki z kompletem punktów.
Zwycięstwo na pewno cieszy, ale czy lekko nie martwi nieskuteczność? Sam tych bramek mogłeś zdobyć więcej.
Nie ubolewam teraz nad tym, czy zagraliśmy skutecznie. Skupiam się już tylko na meczu z Siedlcami. Mimo wszystko na pewno wyciągnąłem wnioski, bo na przerwę mogłem schodzić z hat-trickiem.
Od 1 października nie przegraliście meczu w I lidze. Uważasz, że będziecie w stanie utrzymać podobną formę do końca sezonu?
Na pewno to będzie ciężkie zadanie. Do każdego meczu podchodzimy jednak z tym samym celem. Co tydzień chcemy zdobywać komplet punktów.
Ty również zacząłeś strzelać coraz więcej goli. Na ten moment na swoim koncie masz 6 bramek. Jaki jest Twój taki indywidualny cel na ten sezon?
Moim indywidualnym celem na ten sezon było strzelenie „dwucyfrówki”. Jesienią przekonałem się, że nie będzie to takie łatwe, jednak gdy pod koniec rundy złapałem optymalną formę, to teraz jestem o to spokojny. Na ten moment nie mam takiego celu, jak dokładna liczba bramek. Na każdy mecz wychodzę z myślą, aby strzelić ich jak najwięcej.
W Łęcznej dopingowała Was grupa kibiców z Suwałk. Lepiej gra się przy takim wsparciu?
Zdecydowanie. Serdecznie dziękuję kibicom, że przyjechali. To było dla nas miłe zaskoczenie. Po zdobyciu tego gola jest do kogo biec, z kim wspólnie się cieszyć. Na pewno drużynie gra się lepiej, kiedy słychać ten doping, a nie kiedy „klatka” stoi pusta.
W sobotę gramy pierwszy wiosenny mecz na własnym boisku. Liczycie, że kibice pomogą wam w zgarnięciu trzech punktów?
Jesteśmy tego pewni. Jeżeli potrafili przemierzyć tyle kilometrów do Łęcznej, to tym bardziej wierzymy, że w sobotę będą nas licznie wspierać na własnym boisku i że wspólnie wygramy ten mecz!