Zapraszamy do zapoznania się z fragmentami niektórych informacji prasowych o sobotnim spotkaniu Wisła-Wigry.
RADIO5.COM.PL:
Piłkarze suwalskich Wigier nie dali rady liderowi II ligi. Przegrali w Płocku z Wisłą 0:1. Mecz ustawiła szybko stracona bramka. Gospodarze trafili do siatki już w siódmej minucie za sprawą ogranego w ekstraklasie Janusza Dziedzica. Póżniej gospodarze trafili jeszcze w słupek bramki suwalczan. Wigry nie miały stuprocentowych sytuacji, chociaż w drugiej połowie częściej utrzymywały się przy piłce. Suwalczanie są na 12. miejscu w tabeli i praktycznie zapewnili już sobie pozostanie w II lidze. W kolejnym meczu podejmą w sobotę w Suwałkach Pelikana Łowicz.
SUWALKI24.PL:
…
Mecz w Płocku podopieczni Donatasa Venceviciusa zaczęli najgorzej jak można było, czyli do straty gola.
Później starali się doprowadzić do remisu, ale akcje Tomasza Tuttasa i Adama Pomiana nie przyniosły efektu bramkowego. Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Mieli szanse na podwyższenie wyniku, ale raz piłka trafiła w słupek, a kilka razy dobrze interweniował Karol Salik.
– Jak się spodziewaliśmy Wisła postawiła nam bardzo trudne warunki – mówi Zbigniew Kowalewski, kierownik Wigier. – Szybko straciliśmy bramkę i walczyliśmy żeby tę stratę odrobić. W drugiej połowie ruszyliśmy do przodu, ale nie potrafiliśmy urwać punktu liderowi. Szkoda, ale przed nami jeszcze trzy mecze i dziewięć punktów do zdobycia.
Po tej przegranej, przy Wigry spadły w tabeli na 12 miejsce. Suwalczan o jeden punkt wyprzedziła Stal Stalowa Wola, która wygrała 2:0 z Garbarnią Kraków.W 8 meczach piłkarze strzelili 22 gole. Jutro kończący kolejkę mecz Puszczy ze Zniczem, a w środę zaległe spotkania z 21 kolejki.
SUWALKI.INFO:
Spotkanie z prowadzącą w II lidze Wisłą Płock pokazało, że w piłkarzach Wigier jest wola walki. Mimo osłabionego składu, to oni dominowali na boisku. Gdyby nie strata bramki w pierwszych minutach, kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania. Teraz przed Wigrami kolejne mecze z drużynami z czołówki.
– Wisła kontrolowała rozwój wypadków i grała to, co chciała, stwarzając seryjnie okazje do strzelenia kolejnych goli – chwali grę swoich zawodników serwis poświęcony Wiśle Płock. Jednak mimo dobrej gry lider II ligi nie potrafił skuteczności zamienić w wynik. Jedyną bramkę spotkania zdobył już w 6. minucie płocczanin Janusz Dziedzic
Wigry wyszły na boisko w osłabionym składzie. Ale choć w sobotnim meczy zabrakło Adriana Karankiewicza, Mateusza Romachówa i Kamila Lauryna, to suwalczanie nie pozwolili Wiśle na dominację na boisku. – Po szybko zdobytej bramce, optyczną przewagę posiadali goście, ale nie zdołali oni w zasadzie oddać na naszą bramkę celnego strzału – podkreśla serwis Wisły Płock. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 0:1 i Wigry spadły na 12. miejsce w tabeli.
Zwycięstwo Wisły dało jej 60 punktów i prawie pewny awans do I ligi. Wigry z 36 punktami niczego pewne być nie mogą. Drużyna rozegrała najwięcej meczów ze wszystkich zespołów II ligi. Również dwa najbliższe mecze zapowiadają się jako trudne. Za tydzień suwalczanie podejmą trzecią drużynę tabeli Pelikana Łowicz, a za dwa tygodnie zmierzą się z czwartą w lidze Resovią Rzeszów.
WISLA.PLOCK.PL:
W sobotnie, deszczowe popołudnie podejmowaliśmy znakomicie spisujących się wiosną piłkarzy Wigier Suwałki.
Mecz miał jednostronny przebieg.
Po szybko zdobytej bramce, optyczną przewagę posiadali goście, ale nie zdołali oni w zasadzie oddać na naszą bramkę celnego strzału.
Wisła kontrolowała rozwój wypadków i grała to, co chciała, stwarzając seryjnie okazje do strzelenia kolejnych goli. Niestety, skuteczność nie była dziś po raz kolejny naszą mocną stroną i mecz zakończyliśmy skromnym 1:0.
PLOCK.GAZETA.PL:
Od pierwszych minut sobotniego spotkania widać było, kto na murawie występuje w roli faworyta. Wigry wprawdzie starały się konstruować akcje, ale tak naprawdę nie były one dla płockich piłkarzy ani zaskakujące, ani groźne. Płocczanie słabość rywali wykorzystali bardzo szybko. Już w 6. minucie spotkania. Najpierw zza pola karnego uderzył Filip Burkhardt, a gdy piłka po jego strzale odbiła się od rąk golkipera gości Karola Salika, formalności z linii pola bramkowego dopełnił Janusz Dziedzic.
I od tego momentu gospodarze wyraźnie spoczęli na laurach. Na boisku optyczną przewagę mieli goście, jednak skuteczność ich akcji cały czas pozostawiała wiele do życzenia. A Wisła? Nastawiona była przede wszystkim na kontrataki. Jeden z nich mógł nawet zakończyć się powodzeniem. W 37. minucie meczu w kierunku bramki rywali sprintem ruszył Krzysztof Janus. Gdy przyszło jednak do oddania strzału, zdecydował się podać do Łukasza Sekulskiego, a ten futbolówkę skierował wysoko nad poprzeczką bramki Wigier.
Druga część meczu nie różniła się wiele od pierwszej. Gospodarze atakowali niemrawo. Tak jakby nie do końca wiedzieli, co chcą w meczu osiągnąć albo byliby zadowoleni z jednobramkowej przewagi. Dobrą okazję do podwyższenia wyniku mieli w 66. minucie. Wówczas po podaniu Tomasza Grudnia, Marcin Krzywicki trafił w słupek.
Jeszcze gorzej od płocczan radzili sobie zawodnicy Donatasa Venceviciusa. Ci zagrażali bramce strzeżonej przez Daniela Szczepankiewicza przede wszystkim ze stałych fragmentów gry. Ich akcje kończyły się jeszcze, zanim któryś z graczy pomyślał o oddaniu strzału. Gdyby nie to, wynik sobotniego meczu mógłby cieszyć kogoś zupełnie innego. Ostatecznie to jednak Wisła zarobiła trzy punkty.
Po rozegranych w sobotę meczach ligowych w tabeli drugiej ligi wciąż na prowadzeniu jest zespół prowadzony przez Marcina Kaczmarka. Na drugim miejscu jest Puszcza Niepołomice (57 punktów), która w niedzielę zmierzy się ze Zniczem Pruszków. Na trzeciej pozycji jest Pelikan Łowicz. Gracze Grzegorza Wesołowskiego w 31. kolejce stracili punkty, remisując z Wisłą Puławy. Do Wisły tracą pięć punktów.