OFICJALNY SERWIS KLUBU
FACEBOOK INSTAGRAM YOUTUBE TWITTER
Media o meczu z Wisłą
26 sierpnia 2013, 16:41

Zapraszamy do zapoznania się z fragmentami niektórych informacji prasowych o sobotnim spotkaniu Wigry – Wisła.

Wigry na Facebooku: TUTAJ!

RADIO5.COM.PL:

Wigry Suwałki przegrały na własnym stadionie z Wisłą Puławy aż 0:4. Goście wygrali w pełni zasłużenie. Grali szybciej, składniej i skuteczniej. Dwa gole zdobył najskuteczniejszy snajper drugiej ligi Konrad Nowak, a po jednym dołożyli Paweł Jabkowski oraz Dawid Pożak. Mecz obserwowało 1752 widzów. Suwalczanie spadli na siódme miejsce w tabeli II ligi, ale do lidera- Stali Rzeszów- tracą tylko trzy punkty. – Zagraliśmy bardzo słaby mecz i chcę za to przeprosić kibiców– powiedział trener Wigier Donatas Vencevicius. – Jest mi wstyd, bo nigdy wcześniej w swojej piłkarskiej i trenerskiej karierze na własnym boisku nie przegrałem tak wysoko. – Po ostatnim, odniesionym w ładnym stylu zwycięstwie niektórzy moi piłkarze pomyśleli, że kolejna wygrana przyjdzie sama. Nikt przecież w ciągu kilku dni nie zapomina, jak grać w piłkę. Przyczyna siedzi w głowach zawodników – dodał trener. – Zagraliśmy najlepsze spotkanie w tej rundzie – powiedział natomiast szkoleniowiec gości Jacek Magnuszewski. – Wigry miały przewagę optyczną, ale my byliśmy doskonale zorganizowani w obronie i wyprowadzaliśmy mądre kontrataki- dodał.

SUWALKI24.PL:

– Jest mi wstyd, bo nigdy wcześniej w swojej piłkarskiej i szkoleniowej karierze na własnym boisku nie przegrałem tak wysoko – mówi Vencevicius. – Po ostatnim, odniesionym w ładnym stylu zwycięstwie w Lublinie niektórzy moi piłkarze pomyśleli, że wystarczy wyjść na boisko i wygrana przyjdzie sama. Nikt przecież w ciągu tygodnia nie zapomina, jak grać w piłkę. Przyczyna siedzi w głowach zawodników – przekonuje.

 Jak sprawdziliśmy ostatnią tak wysoką porażkę na własnym boisku Wigry poniosły 25.10.2008 r w 17. kolejce II ligi w spotkaniu z Górnikiem Wieliczka.

Biało-niebiescy zapewniali przed spotkaniem, że zerwą z tradycją złych początków meczów. Tymczasem, już w pierwszej minucie po błędach Kamila Lauryna mogli przegrywać 0:2. Na szczęście, Karol Salik obronił strzał Konrada Nowaka, a Szymon Martuś nieczysto uderzył piłkę głową. Gospodarze grali słabo, kryli „na radar’, byli dużo wolniejsi od agresywniejszych puławian i na efekty takiej postawy nie trzeba było długo czekać.

W 27 minucie piłka poszybowała z lewej strony do zamykającego akcję młodzieżowca Pawła Jabkowskiego, a ten strzałem głową przelobował Salika. Pięć minut później nasz bramkarz po raz drugi musiał wyjmować piłkę z siatki, kiedy po szybkiej akcji i błędzie grającego na prawej obronie Artura Bogusza pokonał go Nowak.

– Zagraliśmy najlepsze spotkanie w tej rundzie – chwali swoich piłkarzy Jacek Magnuszewski, trener Wisły. – Perfekcyjnie wykonaliśmy założenia taktyczne. Wigry miały przewagę optyczną, ale my byliśmy doskonale zorganizowani w obronie. Wyprowadziliśmy dwa mądre kontrataki, które przyniosły nam bramki i ułożyły ten mecz.

Z przewagi Wigier nic nie wynikało. Poczynania gospodarzy ożywiła dwójkowa akcja Adama Pomiana i debiutującego przed własną publicznością Nelsona Beccery. Po faulu na aktywnym Pawle Omilinowiczu i rzucie wolnym doszło do zamieszania, w którym strzał z bliska Lauryna obronił Nazar Penkovec. W pierwszej połowie golkiper przyjezdnych interweniował jeszcze tylko jeden raz, kiedy sparował uderzenie z ostrego kąta Omilianowicza.

– Na drugą połowę wyszliśmy z zamiarem przetrzymania spodziewanego naporu gospodarzy w pierwszym kwadransie, a potem dobicia przeciwnika – zdradza taktykę Wisły na drugie 45 minut trener Magnuszewski.

Jego podopiecznym udało się znacznie szybciej zadać trzeci cios. Już w 51 minucie piłkę przed polem karnym dostał Nowak i zupełnie nie niepokojony przez naszych stoperów strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce. A już dosłownie gospodarzy dobił rezerwowy Dawid Pożak, który pięć minut przed końcem, po kolejnej kontrze sprawił, że Salik skapitulował po raz czwarty.

Bramka Wisły była za to zaczarowana. Bliscy pokonania Penkovca byli wprowadzony już w 46. minucie za Beccerę Piotr Karłowicz, Pomian i Makaradze, ale nie zdobyli nawet honorowej bramki. Drużyna z Puław odniosła pierwsze w historii zwycięstwo w Suwałkach.

– Zagraliśmy bardzo słaby mecz – kwituje Vencevicius. – Chcę przeprosić kibiców i gratuluję Wiśle bardzo dobrej postawy – kończy trener Wigier.

DZIENNIKWSCHODNI.PL:

Goście w meczu z wiceliderem musieli sobie radzić bez dwóch podstawowych środkowych obrońców: Jasona Gorskiego i Mateusza Pielacha. Mimo wszystko po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach zachowali czyste konto z tyłu.

I od pierwszego gwizdka to podopieczni trenera Magnuszewskiego byli groźniejsi. Swoje okazje mieli Konrad Nowak i Szymon Martuś, ale nie udało im się wpisać na listę strzelców. W 20 minucie odpowiedzieli gospodarze. Kamil Lauryn znalazł się w polu karnym i strzałem z najbliższej odległości próbował zaskoczyć Nazara Penkowca, ale to Ukrainiec wygrał ten pojedynek.

W 28 minucie padł pierwszy gol. Po dośrodkowaniu Iwana Litwiniuka żaden z obrońców Wigier nie zdołał przejąć piłki i ta spadła wprost na głowę Pawła Jabkowskiego. Młodzieżowiec przyjezdnych bez problemów wpisał się na listę strzelców. Po chwili w sytuacji sam na sam znalazł się Konrad Nowak i nie zmarnował szansy podwyższając na 2:0.

Tuż po zmianie stron w bardzo podobnej sytuacji najlepszy snajper Wisły znowu z zimną krwią pokonał Karola Salika i po 55 minutach było już pewne, że trzy punkty pojadą do Puław. W końcówce na boisku po raz pierwszy w tym sezonie w spotkaniu ligowym zameldował się Dawid Pożak i to on po asyście Jabkowskiego dobił bezradnych zawodników z Suwałk.

BIALYSTOK.GAZETA.PL:

Tak wysoka przegrana jest sporą niespodzianką. Wigry do tej pory spisywały się dobrze, a ponadto w sobotę grały przed własną publicznością. Dwa gole dla Wisły zdobył najskuteczniejszy zawodnik rozgrywek Konrad Nowak.

 – Ten mecz po prostu nam nie wyszedł – opisuje Adrian Karankiewicz, kontuzjowany zawodnik Wigier, który oglądał spotkanie z trybun. – Rywale bardzo dobrze rozpoczęli i po ładnym strzale głową objęli prowadzenie. Zaraz potem prowadzili już 2:0 i praktycznie ustawili sobie mecz. W drugiej części meczu było już lepiej i mieliśmy bardzo dobrą okazję na zdobycie bramki. Niestety nie udało się, a gdy Wisła zdobyła kolejna bramkę było już praktycznie po meczu.

 WISLAPULAWY.PL:

Kibice i dziennikarze w Suwałkach przed spotkaniem liczyli na gładką wygraną swojego zespołu. Tym bardziej, że na Podlasie ekipa Dumy Powiśla pojechała osłabiona. Z powodu kontuzji zagrać nie mogli Mateusz Pielach i dwójka Amerykanów Christophera Edwardsa i Jasona Gorskiego, którzy pauzować musieli z powodu urazów.

Już pierwsze minuty spotkania rozgrywanego na bardzo ładnym stadionie w Suwałkach pokazały, że wiślacy nie przyjechali na Podlasie aby poddać się bez walki. Już chwilę po pierwszym gwizdku sędziego Mariusza Korzeba z Warszawy przed szansą bramkową stanął Konrad Nowak, jednak jego uderzenie z dystansu pewnie obronił Karol Salik. Kilka sekund później przed szansą bramkową stanął drugi z napastników Wisły Szymon Martuś, jednak po centrze z prawej strony Pawła Jabkowskiego uderzył minimalnie niecelnie. W 6 minucie gry na uderzenie z dystansu zdecydował się Rafał Wiącek. Pomocnik z Puław uderzył mocno, ale piłka przeleciała nad bramką gospodarzy.

W 21 minucie pierwszy raz groźnie zaatakowali gospodarze. Na 20 metrze od bramki faulowany był Paweł Omilanowicz. Z rzutu wolnego uderzał Amerykanin Nelson Becerra, który najpierw uderzył w mur a przy próbie dobitki dograł piłkę w pole karne do Kamila Lauryna. Pomocnik Wigier uderzył z 3 metrów, ale kapitalnie w puławskiej bramce spisał się Nazar Penkowec, który kapitalnie odbił to uderzenie W 27 minucie wiślacy objęli prowadzenie. Z lewej strony dośrodkowywał Ivan Litwniuk piłka przeleciała przez całe pole karne i trafiła do nie obstawionego Pawła Jabkowskiego, który strzałem głową nie dał szans Karolowi Salikowi.

Gospodarze być może nie pozbierali się po pierwszym ciosie jaki zadali im wiślacy a 31 minucie spotkania przegrywali już 2:0. Tym razem piękna prostopadła piłka z głębi pola do Konrada Nowaka a ten w sytuacji sam na sam pięknym strzałem w długi róg nie dał szans Salikowi.

W 36 minucie ekipa Wigier kolejny raz sprawdziła czujność Nazara Penkowca. Z ostrego kąta uderzał Paweł Omilanowicz jednak i tym razem bramkarz Wisły popisał się dobrą interwencją pewnie wybijając piłkę.

Dwie minuty później blisko strzelenia trzeciego gola dla wiślaków był Rafał Wiącek, jednak jego uderzenie głową po centrze Litwniuka złapał Karol Salik i skończyło się na strachu dla gospodarzy.

Druga połowa podobnie jak początek spotkania rozpoczęła się bardzo udanie dla ekipy Wisły. W 51 minucie kolejny raz dobre podanie z głębi pola otrzymał Konrad Nowak i najlepszy napastnik II ligi nie zmarnował sytuacji i strzałem po ziemi i Karol Salik trzeci raz musiał wyjmować piłkę z siatki. Przy wysokim prowadzeniu puławian, częściej przy piłce byli gospodarze. Przelożyło się to na kilka okazji, jednak akcje Wigier były bardzo nerwowe. W 65 minucie piłkarze z Suwałk uderzali w siebie nawzajem bowiem najpierw uderzał Marcin Tarnowski w Piotra Karłowicza a przy próbie dobitki Karłowicz uderzył w swojego kolegę. Kibice coraz częściej zamiast na boisko spoglądali na niebo, gdzie pięknie zachodziło słońce i jeszcze piękniej komponowało się to z zapalonymi na stadionie jupiterami.

Mimo tego, ze gospodarze wysoko przegrywali nie rezygnowali. W 72 minucie gry z dystansu uderzał niecelnie Tomasz Drągowski a w 83 Dawid Makaradze jednak z tym drugim bez problemów poradził sobie Nazar Penkowec.

W 85 minucie puławianie rozstrzygnęli losy spotkania. Chwilę po wejściu na plac gry Dawid Pożak wykorzystał dobre podanie od Pawła Jabkowskiego i strzałem po ziemi pokonał bezradnego Karola Salika.

W doliczonym czasie gry gospodarze kolejny raz sprawili czujność w bramce Nazara Penkowca. Z rzutu wolnego uderzał Marcin Tarnowski jednak i tym razem Ukraiński bramkarz Dumy Powiśla nie dał się zaskoczyć.

Kilka sekund później sędzia Mariusz Korzeb z Warszawy zakończył spotkanie i sensacyjna wygrana Wisły stała się faktem.

Puławianie na pewno nie byli dziś faworytem. Jednak pokazali, bardzo mądrą grę, wzorcowe kontrataki i presing na całym boisku. Ważne teraz, żeby podopieczni Jacka Magnuszewskiego utrzymali koncentrację, bowiem już w sobotę wiślacy podejmują ekipę Siarki Tarnobrzeg.

UDOSTĘPNIJ NA FACEBOOKU
SPONSORZY
SPONSORZY GENERALNI
PATRONAT SAMORZĄDOWY
SPONSORZY OFICJALNI
SPONSOR MEDYCZNY

WIGRY SUWAŁKI 1947-2017


RAZEM TWORZYMY LEGENDĘ

WIGRY SUWAŁKI S.A.


WIGRY SUWAŁKI S.A.

Zarzecze 26
16-400 Suwałki
Polska
Telefon: 87 566 57 08

OBSERWUJ NAS


Suwalski Klub Sportowy Wigry. Wszystkie prawa zastrzeżone

Projekt i wykonanie: R&P New Media