W środę (16 września) swoje 29 urodziny obchodzić będzie Łukasz Hanzel, najnowszy nabytek Wigier. Co zaplanował jubilat?
Mający na koncie ponad 150 występów w ekstraklasie pomocnik zadebiutował w suwalskiej drużynie w drugiej połowie niedawnego meczu z Chojniczanką. Wypadł obiecująco, był nawet o włos od zdobycia gola. Na pewno stać go na jeszcze więcej. Trzeba jednak pamiętać, że po odejściu z ekstraklasowego Piasta Gliwice, piłkarz od trzech miesięcy trenował tylko indywidualnie.
– Jak spędzisz swoje 29 urodziny?
Łukasz Hanzel: Najpierw będzie trening, a później świętowanie w rodzinnym gronie. Mam dwóch synów w wieku przedszkolnym, więc na pewno nie będzie nudno. Na szczęście, najbliżsi są już ze mną. Tuż po sobotnim meczu przemierzyłem setki kilometrów, by zabrać ich do Suwałk.
– Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Suwałkach?
– Bardzo dobre. Jestem pozytywnie zaskoczony miastem. Suwałki są ładne i zadbane. To świetne miejsce do życia. Dobre wrażenie zrobił też na mnie klub. W Wigrach wszystko jest poukładane, czuć, że wszystkim zależy na sukcesie. Do dyspozycji mamy świetne boisko treningowe, fajny kameralny stadion, momentami pachnie ekstraklasą.
– Jednak wielu kibiców zadaje sobie pytanie, dlaczego po sześciu sezonach spędzonych w ekstraklasie, w najlepszym dla piłkarza wieku zdecydowałeś się na grę w pierwszoligowych Wigrach?
– Tak wyszło, ale wcale tego nie żałuję. Miałem oferty z kilku ekstraklasowych klubów oraz poważną propozycję z Grecji. Tę ostatnią odrzuciłem z powodu niejasnej sytuacji gospodarczej w tym kraju, a pozostałe rozmowy przeciągały się w nieskończonośc. Chciałem grać, dlatego zdecydowałem się na Wigry. Wcześniej słyszałem o suwalskim klubie dużo dobrego.
– Jak oceniasz swój debiut w Wigrach?
– Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by pokazać pełnię swoich możliwości. Od trzech miesięcy trenowałem indywidualnie, a to nie to samo co zajęcia z drużyną. Bardzo chciałem przywitać się z suwalskimi kibicami golem. Żałuję, że nie wyszło, bo piłka po moim strzale minimalnie minęła bramkę. Jednak najbardziej szkoda zaprzepaszczonej szansy na zdobycie ligowych punktów. Mam nadzieję, że jak najszybciej odrobimy tę stratę. Poziom I ligi jest całkiem niezły. W drużynie Chojniczanki było kilka znajomych twarzy z boisk ekstraklasy.
– Życzymy zdrowia, szczęścia, także tego boiskowego oraz spełnienia marzeń! Obyś jak najczęściej miał okazję do świętowania sukcesów w biało-niebieskich barwach.
– Dziękuję, postaram się abyśmy wszyscy mieli powody do radości.