W sobotę biało-niebiescy ulegli Garbarni 0:1. Co po końcowym gwizdku sędziego powiedzieli podopieczni Donatasa Venceviciusa?
Piotr Karłowicz: Najlepszymi słowami pasującymi do opisu meczu w naszym wykonaniu byłyby zapewne te niecenzuralne. W ciągu pierwszych kilkunastu minut stworzyliśmy sobie cztery świetne okazje do objęcia prowadzenia. Jednak przy każdej z nich się myliliśmy, w tym dwukrotnie ja. Mogliśmy szybko ułożyć sobie to spotkanie i kontrolować je do samego końca. Stało się inaczej i to Garbarnia trafiła do siatki po przypadkowym odbiorze w środkowej strefie boiska. W miarę upływu czasu stawaliśmy się po prostu bezradni, stąd taki wynik końcowy. Musimy wziąć się w garść, zacząć grać w piłkę i zdobywać bramki. Najważniejsze żebyśmy nie stracili zaufania do samych siebie, bo stać nas na wygrywanie z każdym.
Karol Drągowski: Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie i niestety przegraliśmy. Jesteśmy źli i zawiedzeni, bo nie tak to miało wyglądać. W pierwszych 20 minutach mieliśmy kilka dogodnych szans i pewnie gdybyśmy je wykorzystali nastroje byłyby zupełnie inne. Później błąd w środku boiska, moja strata i tracimy bramkę. Musimy szybko się pozbierać ciężko pracować i wrócić na właściwe tory. Liga jest bardzo wyrównana, ale jesteśmy silna drużyną i stać nas na dużo lepsze wyniki niż ostatnio.
Bartosz Widejko: Na pewno nie jesteśmy zadowoleni ze swojej gry. Tylko pierwsze piętnaście minut w naszym wykonaniu mogło się podobać, bo mieliśmy cztery stuprocentowe sytuację. Nie wiem co się z nami dzieje, bo na treningach ciężko pracujemy, a jak przychodzi mecz to kompletnie nic nie wychodzi. Ja sam z siebie nie jestem zadowolony, bo osłabiłem drużynę w ostatnich 15 minutach. Musimy wziąć się w garść, bo w piątek gramy z Pelikanem Łowicz, a jak widać nasza liga jest na tyle wyrównana, że każdy, z każdym może wygrać.