W sobotę biało-niebiescy ulegli w Rzeszowie, miejscowej Stali aż 3:0. Co po końcowym gwizdku sędziego powiedzieli podopieczni Donatasa Venceviciusa?
Karol Drągowski: Jestem strasznie wkurzony i zawiedziony tym co się stało. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać się. Zagraliśmy słaby mecz i ponieśliśmy bolesną porażkę. Nie bardzo wiem co powiedzieć po takim meczu, jedyne na co czekam, to mecz w Nowym Dworze, żeby zamazać to złe wrażenie z Rzeszowa. Został ostatni mecz i nie wyobrażam sobie żebyśmy nie zakończyli go zwycięstwem.
Aleksandar Atanacković: Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz i właśnie taki był. Stal strzelała bramki po naszych błędach i już po dwubramkowej stracie do przerwy nie mieliśmy nic do stracenia. Szybko stracona 3 bramka spowodowała jednak, że nie było nas już stać nawet na honorową bramkę.
Piotr Karłowicz: Było to fatalne spotkanie w naszym wykonaniu. Popełniliśmy kilka poważnych błędów, które skutkowały straconymi bramkami. Byliśmy mało agresywni i praktycznie nie istnieliśmy z przodu. Dużo w tym mojej „zasługi”, ponieważ byłem po prostu niewidoczny i bezproduktywny. Mogę tylko przeprosić kolegów i sztab za ten mecz, a przede wszystkim za otrzymaną, idiotyczną żółtą kartkę, która eliminuje mnie z udziału w najbliższym starciu ze Świtem.
Sebastian Radzio: Zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w tej rundzie. Zakładaliśmy sobie, że w Rzeszowie musimy zdobyć punkty, jednak nie udało się. Musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski z tej porażki. Zdajemy sobie sprawę, że liga w tym sezonie jest wyrównana i na finiszu prawdopodobnie będzie tak samo. Zrobimy wszystko żeby zrehabilitować się ze Świtem.