Sowiński: Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy

Redakcja: Mateusz, po porażce z Ruchem czeka nas kolejne starcie z drużyną ze Śląska. Jak czujecie się przed jutrzejszym meczem?

Mateusz Sowiński: Nikt z nas nie może być zadowolony z ostatniego meczu. Cieszymy się, że możemy tak szybko wyjść na boisko i pokazać, że był to jedynie wypadek przy pracy. Mam olbrzymią nadzieję, że taki mecz już się w naszym wykonaniu nie powtórzy. 

Redakcja: Po pięciu spotkaniach bez porażki, nadszedł mecz, w którym musieliśmy uznać wyższość rywali. Czy wyciągnęliście wnioski z ostatniego weekendu? 

Mateusz Sowiński: Dużo rozmawialiśmy o ostatnim meczu, czy to na odprawach drużynowych czy indywidualnych. Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy, nie pozostało nic jak wyciągnąć z nich wnioski i przywieźć z Wrocławia 3 punkty.

Redakcja: Suwałki i Wrocław dzieli ponad 600 kilometrów. Czy tak długa podróż ma wpływ na wasze samopoczucie, czy jesteście już przyzwyczajeni do dalekich wyjazdów? 

Mateusz Sowiński: Myślę, że mamy już doświadczenie w tego typu podróżach. Przełamaliśmy naszą wyjazdową niemoc i musimy kontynuować to, co rozpoczęliśmy w Ostródzie na początku rundy.

Redakcja: Młody zespół rezerw przegrał ostatnie cztery spotkania i z pewnością poszuka przełamania w meczu z Wigrami. Co możesz powiedzieć na temat naszych jutrzejszych rywali? 

Mateusz Sowiński: Będzie to na pewno kolejny ciężki mecz. To najlepsi zawodnicy z akademii, których wspierają również bardziej doświadczeni gracze. Gdy przegrywasz cztery mecze z rzędu, nie wyobrażasz sobie już kolejnej porażki. Śląsk za wszelką cenę będzie chciał wygrać to spotkanie. 

Redakcja: W ubiegłej rundzie pokonałeś już golkipera Śląska II Wrocław. Pozostaje życzyć Tobie, abyś powtórzył tę sztukę w jutrzejszym meczu. Co możesz obiecać kibicom?

Mateusz Sowiński: Dziękuję. Mam nadzieję, że uda się to powtórzyć i wszyscy razem będziemy cieszyć się z trzech punktów. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby zmazać plamę po ostatnim meczu. Dziękujemy kibicom za to, że są z nami i ciągle nas wspierają. Nam nie pozostało nic jak odwdzięczyć się na boisku i pokazać, że ostatni mecz był tylko przypadkiem.