Prawie 150 goli w Największym Meczu Świata ! Akademia Piłkarska Wigry Suwałki pokonała pierwszoligowców.
425 piłkarzy, 146 goli, wynik 102:44 dla AP Wigry, 15 piłek, 15 minut, 3 sekunda (w której padł pierwszy gol) – tak w największym skrócie można opisać rozegrany w piątek w Suwałkach Największy Mecz Świata, w którym rywalami 25 zawodników I-ligowej drużyn Wigier Suwałki było 400 chłopców z Akademii Piłkarskiej Wigry. Po meczu ślubowanie złożyli najmłodsi (rocznik 2010/11) członkowie AP Wigry- relacjonuje piątkowe wydarzenie na stadionie miejskim suwalki24.pl.
Przed meczem Kacper Rejterada, piłkarz AP Wigry z rocznika 2007, odebrał roczne stypendium (5.500 zł) ufundowane przez Dariusza Mazura w ramach nowej akcji wspierania młodych, utalentowanych suwalczan.
Spotkanie rozpoczęło się o godz. 19.47 i jest to symboliczne nawiązanie do roku powstania klubu Wigry Suwałki (1947).
– Chłopcy dostali polecenie unikania ostrych starć, a w spotkaniu z tak mocną, ambitną drużyną, jaką są chłopcy a Akademii, nie będzie to łatwe. W niedzielę czeka nas najważniejszy mecz ligowy z Olimpią Grudziądz i chcę mieć do dyspozycji zdrową drużynę – mówił przed meczem Dominik Nowak, trener I-ligowych Wigier.
I będzie miał zdrową na ciele, bo po porażce 44:102 opuszczający boisko pierwszoligowcy miny mieli niezbyt tęgie.
Na pytanie ile goli strzeliłeś w tym meczu, Kamil Adamek, najskuteczniejszy piłkarz Wigier, odparł krótko:
– Zero…, ale skuteczność zachowałem sobie na niedzielę – dodał po chwili, już z uśmiechem na ustach.
Pierwszoligowcom nie pomogła nawet „tajna broń”, a byli to Amelia i Filip. Amelka to 19-mieisęczna córka Maksima Rafalskisa, a Filip to dwuletni syn Aleksandara Atanackovica.
– Wziąłem ją na boisko, żeby poczuła atmosferę tego wielkiego piłkarskiego święta i, co widać po jej minie, chyba je się to spodobało. Może pójdzie w ślady ojca… – marzył łotewski pomocnik Wigier.
– Z Filipem już gram, na razie w mieszkaniu i na podwórku, ale kto wie czy za dwa-trzy lata, w takim meczu, nie zagramy przeciwko sobie… – dodał popularny wśród suwalskich kibiców Aleks, Serb, od niedawna z polskim paszportem.
– Strzeliłem dwa gole i jestem bardzo zadowolony. Szkoda tylko, że mecz trwał tak krótko – dzieli się wrażeniami 5-letni Mikołaj Starczewski, który w Akademii trenuje dopiero od dwóch miesięcy.
– A ja strzeliłem trzy gole, chciałem więcej ale trudno było się przebić pod bramkę – dodał Dawid Mackieiwcz, rocznik 2005, w AP grający na lewej obronie.
W ilości strzelonych goli licytowali się Szymon Mazurkiewicz i Filip Świerczak. Ten pierwszy na swoje konto zapisał 13 trafień, a Filip o jedno więcej. Nie brakowało jednak takich, którzy mówili, że w tym meczu po 20, a nawet 30 razy umieścili piłkę w bramce Wigier.
A bramki I-ligowców strzegli Andrzej Olszewski, dziś drugi trener, a przed laty bardzo dobry bramkarz oraz Krzysztof Sztukowski, dla którego był to debiut w pierwszym zespole suwalskiego klubu.
– Nawet nie wiem ile goli wpuściłem, ale nie mam wątpliwości, że dziś było ich chyba więcej niż w całej mojej dotychczasowej karierze – tak Krzysiek mówił nam po meczu. – Cieszę się, że zostałem w Wigrach, że dostałem szansę trenowania z pierwszy zespołem i robię wszystko, żeby ją wykorzystać. Trenuję od trzeciej klasy podstawówki, czyli już sześć lat. Miałem propozycje przejścia do MOSP-u Białystok, byłem też na testach w Lechu Poznań. Postawiłem na Wigry i tego nie żałuję. Mam nadzieję, że z mojej gry zadowolony będzie też klub.
Nie mniejsze wrażenie na kibicach niż sam mecz zrobiło Ślubowanie, jakie złożyli najmłodsi członkowie Akademii Piłkarskiej Wigry Suwałki. A treść przysięgi wypowiedzianej przez chłopców z rocznika 2010/11, trenujących pod okiem Przemysława Makarewicza i Tomasza Czygiera, brzmiała tak:
PRZYRZEKAM:
PRZYRZEKAM.
Festyn piłkarski, bo takim było piątkowe spotkanie najmłodszych piłkarzy, ich rodzi i przyjaciół z zawodnikami pierwszoligowej drużyny, zakończyły konkursy dla dzieci i rodziców, a także wspólne gry i zabawy.
relacja: suwalki24.pl