
O pierwszych tygodniach pracy i nadchodzących wyzwaniach porozmawialiśmy ze szkoleniowcem suwalskich Wigier, Arkadiuszem Szczerbowskim.
Trenerze, zacznijmy od początku. Wczoraj minęły dwa tygodnie, odkąd objął Pan Wigry. Powrót do Suwałk w roli pierwszego trenera — jakie to uczucie?
Arkadiusz Szczerbowski: Bardzo cieszę się, że wróciłem do miejsca, w którym tak naprawdę wszystko się zaczęło. Wigry od dziecka są dla mnie klubem numer jeden. Kibicowałem temu klubowi na trybunach, gdzie byłem świadkiem największych sukcesów w historii piłki nożnej w Suwałkach. Miałem okazję stawiać swoje pierwsze kroki jako trener grup dziecięcych, zaczynałem swoją drogę jako szkoleniowiec na poziomie centralnym, więc zawsze będę dużo zawdzięczał temu klubowi oraz ludziom, którzy ten klub tworzą i tworzyli.
Początek pracy można określić jako wymarzony – komplet punktów w Mławie i wysokie zwycięstwo przed własną publicznością. Czy ten start mógł wyglądać jeszcze lepiej?
Arkadiusz Szczerbowski: Rzeczywiście, początek pracy można ocenić pozytywnie. Zależało mi na tym, aby wejść do tej szatni, dając nową energię i szybko przedstawić swoją filozofię pracy oraz patrzenia na futbol. Dużym optymizmem napawa mnie postawa naszych piłkarzy. To grupa, która chce się rozwijać, emanuje dobrym nastawieniem i mierzy wysoko. To sprawiło, że ten początek był łatwiejszy i pozwolił szybciej wkomponować się w nową drużynę. Zwycięstwa cieszą, zwłaszcza że przedłużyliśmy dobrą serię. Chcemy to kontynuować, ale mamy świadomość, że do tego potrzeba ciężkiej, sumiennej pracy każdego dnia.
Już jutro do Suwałk przyjeżdża beniaminek – KS Wasilków. Tegoroczne rozgrywki pokazują jednak, że nie można nikogo lekceważyć. Jak ocenia Pan dyspozycję swojego zespołu przed tym spotkaniem?
Arkadiusz Szczerbowski: Przygotowania do tego meczu przebiegają bardzo sprawnie. Każdego dnia koncentrowaliśmy się na poprawie naszej gry, ponieważ mimo zwycięstw w dwóch ostatnich spotkaniach za mojej kadencji nie ustrzegliśmy się błędów. Ciągle pracujemy nad tym, aby być jeszcze silniejszą drużyną i jeszcze lepiej rozumieć się na boisku. Ta liga pokazuje, że nie ma łatwych meczów, a często kluczowym momentem spotkania jest pierwszy gol, gdyż to on decyduje o tym, kto uzyskuje większe szanse na zwycięstwo. Musimy kontynuować dobre nastawienie – nie ma tu miejsca na odpuszczanie. Potrzebujemy kolejnego zwycięstwa.
Wspinaczka w ligowej tabeli trwa – Wigry zajmują obecnie piąte miejsce. Do końca roku pozostało pięć meczów, w tym starcia z drużynami z czołówki – Wartą Sieradz i Ząbkovią. Czy patrzycie z nadzieją w górę tabeli?
Arkadiusz Szczerbowski: Nie wybiegam myślami tak daleko. Patrzę na każdy najbliższy dzień, aby odpowiednio przygotować środowisko do rozwoju naszych piłkarzy. Koncentruję się na tym, aby wraz ze sztabem przygotować dobrą analizę, dobry trening, by odpowiednio interweniować w trakcie każdego ćwiczenia na boisku i zainspirować piłkarzy czymś, co sprawi, że zrobią kolejny postęp. Wierzę, że takie podejście będzie napędzało ten proces, a zawodnicy będą stawali się coraz lepsi. Im lepszy piłkarz, tym lepsza drużyna – a co za tym idzie, również wyniki.
Zarówno wyniki, jak i styl gry wskazują, że biało-niebiescy złapali dobrą formę. Jakie cele zespół stawia sobie na kolejne tygodnie?
Arkadiusz Szczerbowski: Chcemy to kontynuować. Chcę widzieć drużynę pewną siebie, która narzuca swój rytm gry i po prostu gra na własnych zasadach. Wierzę, że z tymi piłkarzami to możliwe. Zdaję sobie sprawę, że czekają nas różne momenty – niekoniecznie łatwe, ale z każdego doświadczenia można wyciągnąć dobre wnioski, by iść do przodu. Ta drużyna jest głodna – musimy utrzymać ten ogień, a gdy coś pójdzie nie po naszej myśli, wiem, że razem możemy zdziałać fajne rzeczy. Liczymy również na wsparcie z trybun. Pokazała to końcówka meczu z Olimpią Elbląg – drużyna na boisku oraz kibice na trybunach „wrzucili drugi bieg”, dzięki czemu poziom kontroli tego spotkania stał na bardzo dobrym poziomie.