W sobotę biało-niebiescy zremisowali 1:1 z GKS-em Tychy. Jak ten mecz ocenili szkoleniocy obu zespołów?
Tomasz Hajto: Wiedzieliśmy, jakiego gatunku to jest mecz. Mamy mnóstwo kontuzji mechanicznych, dzisiaj było nas zaledwie 17. Szkoda, bo już na początku mieliśmy bardzo dobrą okazję. Później strzeliliśmy bramkę na 1:0, ale zabrakło nam pazerności, by przypieczętować zwycięstwo. Stworzyliśmy 2-3 naprawdę dogodne sytuacje, żeby tak się właśnie stało. Los nas chwilo kara, bo znów tracimy gola w ostatnich minutach. Będziemy walczyć do samego końca i myślę, że przez tą ciężką pracę, którą wykonujemy, ta zła karta w końcu się odwróci. Pogoda faktycznie była dzisiaj idealna, dlatego pod koniec obie drużyny miały problemy. Goście oddali chyba jeden celny strzał, który znalazł się w siatce, i to nas boli. Będziemy robić wszystko, aby ten końcowy efekt osiągnąć, obojętnie czy przez baraże, czy nie.
Zbigniew Kaczmarek: Naszym celem na ten mecz było zdobycie przynajmniej jednego punktu. Porażka spowodowałaby, że zespoły, które są za nami, znów by się do nas zbliżyły. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, że GKS Tychy ma nóż na gardle, i że gra pod ogromną presją. Pogoda miała wpływ na naszą grę, ponieważ w Suwałkach nie jest tak ciepło, jak tutaj, a różnica wynosi około 10-15 stopni. Dążyliśmy do wyrównania i udało nam się zremisować. Chwała chłopakom za walkę do końca.