Przegrywamy ostatnie w tym roku spotkanie na Stadionie Miejskim w Suwałkach ze Stalą Mielec 0:3.
Spotkanie rozpoczęło się dla Wigier w najgorszy możliwy sposób. Już w pierwszej minucie strata piłka na własnej połowie umożliwiła oddanie precyzyjnego strzału Bartoszowi Nowakowi, który zza pola karnego strzałem przy samym słupku pokonał naszego bramkarza. Stal miała kolejną doskonałą sytuację w 17. minucie, ale ofiarna interwencja Jana Balawejdera pozwoliła naszej obronie wybić piłkę. Gospodarze nieco rozbicie tak wcześnie straconym golem z biegiem minut zaczęli częściej utrzymywać się przy piłce i po 20 minutach gry biało-niebiescy przejęli inicjatywę na boisku. Wigry próbowały wielu wrzutek w pole karne, najczęściej po licznych rzutach rożnych, jednak bez efektu w postaci bramki. Swojej szansy po strzale głową szukał Michał Ozga, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Składną akcję zawiązali Bartczak i Huertas w polu karnym gości, jednak i tym razem nie udało się wykonać ostatniego podania i do przerwy przegrywaliśmy jednym golem.
Pierwsze minuty drugiej połowy to przede wszystkim doskonałe interwencje Jana Balawejdera, który odważnymi wyjściami z bramki dwukrotnie uratował swój zespół od straty bramki. Po jednej z tych interwencji Wigry ruszyły z szybkim kontratakiem, a w polu karnym gości znalazł się Michał Żebrakowski. Napastnik dryblował w polu karnym, przełożył piłkę na lewą nogę i strzelił minimalnie niecelnie przy samym słupku. W 72 minucie po faulu Arkadiusza Najemskiego we własnym polu karnym, sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Bartosz Nowak i pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie Stali. Ten sam zawodnik pokonał naszego bramkarza po raz trzeci w doliczonym czasie gry. Po szybkim wyprowadzeniu piłki w nasze pole karne wpadł Nowak i trafiając do siatki zanotował hat-tricka.
Przed nami jeszcze jeden mecz w 2019 roku. W niedzielę 1. grudnia zagramy na wyjeździe z Wartą Poznań.